poniedziałek, 2 lutego 2015

Jeden dzień w Katarze, czyli jak nie złapałam kataru ;) część pierwsza


Tak wygląda nocna panorama stolicy Kataru, robi wrażenie prawda? :)


Lecąc do stolicy Kataru, Doha, nie wiedziałam tak na prawdę czego się spodziewać. Postanowiłam nie przeglądać internetu w poszukiwaniu informacji, zdjęć czy opinii o kraju. Zdecydowanie wolałam przekonać się na własnej skórze jak tam jest w rzeczywistości. Doba to niestety niewiele czasu, ale mimo to udało mi się ją w pełni wykorzystać :)Od razu po przylocie, trzeba było koniecznie ruszyć na nocne zwiedzanie miasta. Szkoda było czasu na sen, więc aparat do ręki i w drogę :) Niestety nie mialam ze sobą statywu, nie zmieścił się do bagażu podręcznego :( Na szczęście mój canon poradził sobie mimo to, a wysokiego ISO wcale az tak nie widać na zdjęciach :)


arabski dzbanek przy głownej promenadzie :D 



Skrzyżowanie z jedną z głównych ulic, i wieżowce w tle. Pierwszy od lewej to Doha Tower, znany także jako Burj Qatar, ma 323 metry wysokości co daje mu 6 miejsce w rankingu najwyższych budynków w Doha. 

Na zdjęciu poniżej widać jak zmienia kolor :)

wieżowce - widok z promenady nad Zatoką Perską


A tu budynek siedziby Doha Banku



 Palmy przed wjazdem do hotelu Sheraton



a tu już sam Hotel Sheraton w kształcie piramidy :)



A jutro część druga :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz